Prawidłowy montaż i instalacja urządzeń wolnostojących jak i do zabudowy to aspekt niezmiernie ważny. Od niego bowiem zależy prawidłowe, ekonomiczne i bezpieczne użytkowanie kuchni.
Inne wymagania ma sprzęt gazowy, a inne elektryczny. Należy mieć też na uwadze konstrukcje mieszane, a więc gazowo-elektryczne, które wymagają spełnienia kilku dodatkowych warunków.
„Siła” (tzw. trzy fazy) jest niezbędna do zasilania urządzeń potrzebujących zmiennych faz i dużych mocy. Wiele mieszkań w blokach ma instalację jednofazową z bezpiecznikiem 16A. W praktyce taka instalacja jest w stanie „wytrzymać” obciążenie urządzeniami o łącznej mocy ok. 4–5 kW. Jeśli więc dołączymy do niej płytę o maksymalnej mocy np. 7–10 kW i do tego włączymy jeszcze czajnik (2 kW) i zmywarkę (np. 3 kW) nie ma możliwości, aby korek nie „wyskoczył”. Obieg nie ma bowiem odpowiedniej mocy. Po to właśnie jest ów bezpiecznik. Ponieważ w instalacji trójfazowej mamy do dyspozycji… 3 fazy i do tego z 25A bezpiecznikiem każda, możemy bezpiecznie przyłączać urządzenia o znacznie większej łącznej mocy (nawet ok. 17 kW). I tak np. część płyty grzejnej podłączamy do fazy pierwszej (L1), a część do fazy drugiej (L2). Do fazy trzeciej zaś (L3) – piekarnik. Odpowiednio więc rozdzielamy moc z poszczególnych faz.
Z zagadnieniem jednej fazy i trzech faz wiąże się też kilka pojęć. Zacznijmy od mostkowania. Mostkowanie to nic innego jak połączenie równolegle dwóch kanałów (zacisków) w jeden. Dla przykładu, w płytach dokonamy tego wtedy, kiedy zaciski L1, L2 „połączymy” i podłączymy do nich jedną fazę. Czy to możliwe? Tak. Tyle, że jeśli mamy licznik prądu jednofazowego to raczej na jednej fazie nie będziemy mogli na raz gotować, myć i prać. Wtedy trzeba przyjąć zasadę „co ważniejsze, to pierwsze”. Czyli jak pralka pierze, to już nie gotujemy i nie pieczemy. Aby uniknąć tej uciążliwej w dłuższej perspektywie sytuacji, lepiej wystąpić do dystrybutora energii o przydział mocy i/lub zmianę licznika. Jeśli mamy miedziane kable w ścianie (nie może to być aluminium) powiększenie mocy w zupełności wystarczy. Gorzej, jeśli kable są stare, spracowane i mają małe przekroje. Wtedy czeka nas wykonanie nowej instalacji elektrycznej. W budownictwie wielorodzinnym trzeba też pamiętać o tzw. pionie. Pion jest to wiązka kabli znajdująca się w kanale instalacyjnym na klatce schodowej. Trzeba sprawdzić, jak dużą ma rezerwę mocy, aby się nie okazało, że nasze plany rozbudowy sieci elektrycznej będą niemożliwe do realizacji. Zapamiętajmy jednak, że owych 3 faz nie będziemy wykorzystywać, włączając jedną wielką wtyczkę, jak w silniku elektrycznym, ale będą one używane dla odrębnych obiegów z wieloma zainstalowanymi w nich gniazdkami i przyłączonymi do nich urządzeniami.
Przed montażem należy zdjąć wszelkie zabezpieczenia, zapoznać się z kartą montażową i wykonać wszelkie pomiary mebli oraz odległości od innych urządzeń. Pamiętajmy, aby w meblu lub pod blatem był także otwór lub wyjście na kabel zasilający. Następnym krokiem jest wsunięcie urządzenia w odpowiednich rozmiarów wnękę i zabezpieczenie go przed wysunięciem. W wypadku montażu piekarnika w szafce wysokiej należy zapewnić średnio ok. 2 cm na wentylację między piekarnikiem a płytą dzielącą od ściany. Urządzenie przystosowane jest najczęściej do prądu zmiennego jednofazowego o napięciu 230 V. Gniazdko sieciowe również powinno być zabezpieczone uziemieniem (bolcem ochronnym), a cała instalacja bezpiecznikami. Przed pierwszym użyciem komorę piekarnika należy wygrzać – w ten sposób sprawdzamy działanie urządzenia i wypalamy resztki poprodukcyjne.
Wybór mebli to także jedna z ważniejszych czynności, która ma wpływ na montaż. Meble powinny być odporne na wysoką temperaturę, a także ciężar. Wybrane drewno lub mebel z okleiną (i klejem) powinny być odporne na temperaturę rzędu min. 100 °C, a fronty mebli graniczące z urządzeniem – 70 °C. Jeśli użytkownik nie będzie przestrzegał tej zasady, mebel może się zniekształcić, uszkodzić lub miejscami zwyczajnie rozpuścić.
© 2024 InfoMarket