Radosław Maj - kierownik projektów, związek producentów AGD APPLiA Polska
Od co najmniej 15 lat producenci i importerzy sprzętu elektrycznego podlegają pod szereg przepisów, których głównym zadaniem jest ograniczenie jego wpływu na środowisko. W zasadzie regulują one już każdy etap „życia” produktu – od projektu przez sprzedaż, użytkowanie po recykling.
Mowa o przez wielu znanych, przez innych kojarzonych skrótach nazw dyrektyw i rozporządzeń unijnych, takich jak choćby ErP, ELD, FMC, RoHS, REACH czy WEEE. Jedynym fragmentem, który do tej pory był „nieuregulowany”, pozostawały serwis i naprawa. Wraz z publikacją nowych unijnych rozporządzeń, zaplanowaną na 5 grudnia, producenci otrzymają „pod choinkę” nowe środowiskowe wymogi także w tym zakresie. Wejdą one w życie dokładnie po 20 dniach, czyli 25 grudnia tego roku. Zmianę niesłusznie okrzyknięto „prawem do naprawy”, gdyż to bardzo mylące określenie, bo jedynym miejscem, gdzie mowa jest o takim prawie, z punktu widzenia konsumenta, pozostaje nadal Kodeks cywilny i zasada rękojmi (prawo do usunięcia wady). W ten sposób nazwano fragment wymogów, które wdrożone zostaną niebawem wraz z innymi wymaganiami tzw. ekoprojektu, dotyczący części zamiennych. Fachowo zmiany nazwano niezbyt zrozumiałym terminem – wymogi „zasobooszczęności”. Należy jednak zaznaczyć, że od teraz cześć produktów AGD podlegających pod zmianę będzie szczycić się mianem sprzętu w pełni realizującego gospodarkę obiegu zamkniętego, czyli wzorcowego modelu powiązania produkcji z ekologią, w którym na każdym etapie „życia” produktu kładzie się nacisk na ograniczenie zużycia surowców.
© 2024 InfoMarket