Fot. Stiga
Główną różnicą między kosiarką a robotem koszącym do trawy jest sposób działania. Kosiarki służą do koszenia trawy i zbierają ją do kosza, natomiast robot koszący do domowego ogródka służy głównie do pielęgnacji trawnika. Robot powinien mieć ustawiony harmonogram pracy jak najczęstszy – najlepiej, gdy wyjeżdża na trawnik codziennie albo co drugi dzień, kiedy przyrosty trawy są najmniejsze. Ścinki trawy są na tyle krótkie, że pozostawione na trawniku tworzą cienką warstwę, która zatrzymuje wilgoć w ziemi, i ulegają rozkładowi, użyźniając podłoże. Dzięki temu możliwe jest zaoszczędzenie na nawozach trawnikowych. Sam robot, będący pojazdem napędzanym silnikiem elektrycznym, wymaga układów sterowania: czujników, procesora z odpowiednim programem i układu jezdnego. Zasilanie pochodzi z akumulatorów Li-Ion. Dostępne na rynku urządzenia różnią się czasem pracy akumulatora, zaawansowaniem algorytmów sterujących, rozmiarami, wyposażeniem.
STALCO LMS40-46BL; STIGA Twinclip 950e; TRYTON TOK5362B
Robot porusza się dzięki dwóm rodzajom kół: większym (napędowym) z tyłu i mniejszym (skrętnym) z przodu. Koła napędzane mogą być silnikami o małej mocy, rzędu 25 – 50 W. To wystarczy do sprawnej jazdy po płaskim terenie i pochyłościach o nachyleniu nawet do 45 proc. Mniejsza moc stosowanych silników to także mniejsze zużycie energii, co przy zasilaniu bateryjnym ma niebagatelne znaczenie. Są też konstrukcje wykorzystujące dwa duże koła, dzięki czemu robot dobrze sobie radzi sobie na nierównym terenie i z najbardziej wymagającymi krzywiznami. O jakości koszenia decydują zestaw noży tnących i ich napęd. Częstym rozwiązaniem w tej kategorii maszyn ogrodniczych do zastosowań domowych jest stosowanie zespołu tnącego o 3, 4, 6, a nawet 8 ostrzach wykonanych ze stali nierdzewnej lub tytanowej przymocowanych do tarczy, która obraca się w trakcie koszenia. Szerokość koszenia wynosi typowo do 30 cm.
Oczywiście, niezależnie od typu silnika zawsze zasilane są one prądem stałym płynącym z akumulatora bądź zestawu akumulatorów. Właściwie wszyscy producenci kosiarek automatycznych korzystają z nowoczesnej techniki litowo-jonowej. Przewagami takiego rozwiązania są dobry stosunek masy do pojemności energetycznej, brak efektu pamięci i znacznie dłuższa trwałość w porównaniu do np. baterii niklowo-kadmowych. Pojemność akumulatora zależy od klasy i szerokości roboczej urządzenia.
Stacja ładująca to przystań dla robota koszącego. Jej elektronika zasilana jest z sieci 230 V. Można ją umieścić zarówno na trawniku, jak i poza nim, w takim miejscu, żeby kosiarka w każdej chwili mogła pobrać energię lub znaleźć schronienie w przypadku złej pogody. Dzięki automatycznemu systemowi ładowania stacja ustala, czy potrzebne jest szybkie ładowanie akumulatora (ze względu na zaplanowaną pracę), czy akumulator zostanie naładowany w trybie standardowym. Stacja ładowania pełni też ważną funkcję, zamykając obwód i zasilając kabel ograniczający obszar koszenia. Akumulatory wymienne ładowane mogą być z zewnętrznej ładowarki.
STIGA A 3000; STIGA A 1500
Większość kosiarek automatycznych dostępnych na rynku wymaga ułożenia na krawędziach trawnika specjalnego kabla ograniczającego pracę maszyny, mocowanego do podłoża za pomocą specjalnych szpilek. Przez to kosiarka „wie”, na jakim obszarze ma się poruszać i gdzie są jego granice. Końcówki kabla podłącza się do stacji dokującej kosiarki, zamykając obwód. Stacja generuje prąd o określonej częstotliwości, a przewód wytwarza pole magnetyczne, którego natężenie odbierane jest przez czujniki robota. Zbliżając się do przewodu, czujniki odbierają coraz większą siłę pola. Po osiągnięciu granicznej wartości maszyna zmienia kierunek jazdy. Istnieją modele obywające się bez kabla ograniczającego. Polegają na takich technologiach jak 4G oraz GPS, a obszar ich pracy możemy wyznaczyć w aplikacji. Dojeżdżając do granicy trawnika, zawracają. Wysokość koszenia ustawia się ręcznie przez zmianę wysokości zespołu tnącego od dołu lub pokrętłem umieszczonym na szczycie obudowy.
Zasadniczo można wyróżnić dwa tryby pracy kosiarek automatycznych. Najczęściej spotykany jest tryb przejazdów losowych. Maszyna wyrusza z określonego punktu przed siebie i gdy zbliży się do kabla ograniczającego lub przeszkody, zmienia kierunek na inny, przypadkowy. Taka chaotyczna praca ma ograniczyć wytwarzanie kolein na trawie, trwa jednak dłużej niż koszenie kosiarką pchaną. Niektórzy producenci wprowadzają specjalne programy umożliwiające koszenie trawy równoległymi pasami, co wydatnie oszczędza czas. W tym trybie kosiarka na podstawie objazdu trawnika wzdłuż kabla ograniczającego wyznacza powierzchnię trawnika i określa strategię koszenia. Po napotkaniu na przeszkodę, w postaci na przykład drzewa, krzewu lub donicy, omija ją, po czym wraca na obrany wcześniej tor.
STIGA Combi 553 S; TRYTON TOA38141
Programowanie urządzenia dokonuje się przez centralkę na obudowie lub specjalną bezprzewodową konsolę. Większość modeli umożliwia podział trawnika na poszczególne obszary, które mogą być obsługiwane w różnej kolejności i w różnych porach. W zależności od zaawansowania elektroniki sterującej można ustawiać dzienne i tygodniowe plany koszenia. Uwzględnić można też określone pory roku, wybierając odmienne interwały pracy na wiosnę, lato i jesień. Obecnie, oczywiście, trendem jest wykorzystanie aplikacji na telefon, które znacznie ułatwiają konfigurację sprzętu. Rozwiązanie to umożliwia zdalnie zmienianie ustawień działania i harmonogramu pracy oraz przeglądanie raportów z koszenia. Z wykorzystaniem smartfona robot koszący może być sterowany ręcznie za pomocą wirtualnego pulpitu. W najnowszych rozwiązaniach można korzystać z możliwości sterowania głosem za pomocą Asystenta Google czy Amazon Alexa, dzięki czemu obsługa jest znacznie uproszczona, szczególnie w dzień słoneczny, kiedy na wyświetlaczu niewiele widać.
© 2024 InfoMarket