E-WASTE RECYCLING

Organizacja odzysku „not for profit” czyli „greywashing” [promocja]

Organizacja odzysku „not for profit” czyli „greywashing” [promocja]

Mirosław Baściuk, dyrektor zarządzający E-Waste Recycling Organizacja Odzysku Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego SA

W ubiegłym tygodniu gruchnęła wieść, że prezes UOKiK postawił znanym 4 spółkom logistycznym zarzuty „greenwashingu, czyli pseudoekologicznego marketingu wprowadzającego konsumentów w błąd co do rzeczywistego wpływu na środowisko świadczonych przez nich usług.

Nieco inną, ale bardzo podobną sytuację możemy obserwować w sektorze elektroodpadów. I choć przekaz i oferta skierowane są głównie do podmiotów B2B – producentów i importerów sprzętu elektrycznego i elektronicznego, to jednak istota sprawy jest jakże podobna.

Według licznych publicznych oświadczeń członków zarządu i rady nadzorczej jednej z największych organizacji odzysku sprzętu elektrycznego i elektronicznego organizacja ta zapewnia o działalności w formule „not for profit”, czyniąc z tego modelu biznesowego podstawową gwarancję prawidłowości funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami zużytego sprzętu. Na firmowej stronie www organizacja zamieszcza wartościującą informację dla klientów: „Jesteśmy jedyną polską organizacją odzysku działającą na zasadach not for profit. Oznacza to, że wszelkie środki finansowe przeznaczane są na realizację przejętych od klientów zobowiązań, a także prowadzenie kampanii edukacyjnych i tworzenie systemu zbierania ZSEE, by zagwarantować wykonanie rosnących obowiązków ustawowych”.

Już sam tekst jest napisany dość pokrętnie, bo „jesteśmy jedyną polską organizacją”, może uważnemu czytelnikowi wskazywać, że są również inne, ale „niepolskie”. Pójdźmy jednak dalej z analizą tej sytuacji. Co oznacza formuła „not for profit”?

Z definicji to podmiot, który, mimo że może generować zyski, nie dzieli ich między wspólników, akcjonariuszy czy pracowników. Zamiast tego zyski są przeznaczane wyłącznie na realizację celów statutowych, które zazwyczaj mają charakter społeczny, prośrodowiskowy, charytatywny naukowy czy edukacyjny. Buduje to niewątpliwie wrażenie wiarygodności, uczciwości i transparentności.

Czy wspomniana, działająca podobno „nie dla zysku” organizacja (od)zysku ma gdzieś zapisane to bycie „non for profit”? Naturalnym miejscem byłby taka gwarancja przez odpowiednie zapisy statutu spółki: bezwzględne zobowiązanie, że zyski generowane przez nią wspierać będą społeczne cele, a zewnętrzne transfery wypracowywanych aktywów będą w sposób wiarygodny zablokowane.

I tutaj pierwsze zaskoczenie – brak takich zapisów. Od tego typu organizacji moglibyśmy oczekiwać, że w statucie będzie coś o celach, na które przeznacza zyski z działalności: społecznych, środowiskowych czy edukacyjnych, może coś o budowie trwałego systemu zbiórki, inwestowaniu zysków w rozwój nowoczesnych technologii przetwarzania, recyklingu czy wspierania zrównoważonej gospodarki odpadami, oszczędzania zasobów, edukacji ekologicznej itp. Nic bardziej mylnego, statut nie zawiera (poza komercyjnym) jakichkolwiek innych celów działalności (chociaż kodeks spółek handlowych tego nie zabrania).

Pójdźmy dalej i zweryfikujmy bieżące dokumenty finansowe spółki. Okazuje się, że (zgodnie z „informacją dodatkową” do sprawozdania finansowego spółki, zamieszczoną w Repozytorium dokumentów finansowych KRS), w dniu 14 marca 2025 r. została podjęta uchwała walnego zgromadzenia w sprawie podziału zysku za rok 2023. Zgodnie z nią na wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy przeznaczono kwotę 5 mln (pięć milionów) zł. A więc jest to „not for profit” na całego!

Przypomnijmy również, że zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami prawa: „Czynem nieuczciwej konkurencji jest rozpowszechnianie nieprawdziwych lub wprowadzających w błąd wiadomości o swoim lub i innym przedsiębiorcy w celu przysporzeniu korzyści lub wyrządzenia szkody”. W szczególności dotyczy to wiadomości o sytuacji gospodarczej lub prawnej.

Do tej pory spotykaliśmy się komunikacji rynkowej z przejawami tzw. „greenwashingu”. Wygląda na to, że zasadne byłoby zastanowić się, czy nie mamy tutaj do czynienia również z innymi równie nagannymi, wprowadzającymi w błąd potencjalnych kontrahentów, oszukańczymi praktykami rynkowymi, zwanymi „greywashingiem”, kiedy to podmiot komunikuje do rynku pozorną realizację misji, celów prospołecznych czy prośrodowiskowych a w rzeczywistości realizuje strategię minimalizacji kosztów akcjonariuszy czy budowy rynkowej pozycji dominującej.

Taka pozornie społecznie użyteczna działalność jest szczególnie szkodliwa dla społeczeństwa, gdyż niszczy zaufanie do prawdziwej działalności o charakterze „not for profit” oraz organizacji społecznych i pozarządowych.

Jak zawsze morał jest jeden – warto weryfikować marketingowe informacje publikowane przez firmy w swoich ofertach, tym bardziej że czasami wielokrotnie powtarzane kłamstwo może by traktowane jako prawda. A tu mamy do czynienia z systemowym, rozpowszechnianym przez wiele lat wprowadzaniem w błąd.

2025-08-22
artykuł sponsorowany
x

Kontakt z redakcją

© 2025 InfoMarket